Zdrojewski odrzuca propozycję Schetyny. "Mam swoje zasady"
Choć Bogdan Zdrojewski chciałby ponownie zasiadać w Parlamencie Europejskim, okazało się, że na przedstawionych w ostatnim czasie listach Koalicji Europejskiej zabrakło jego nazwiska. Okazuje się bowiem, że Grzegorz Schetyna ma dla niego inną propozycję: start w jesiennych wyborach parlamentarnych. Tymczasem, Zdrojewski przyznaje rozmowie z "Gazetę Wrocławską", że w nie widzi dla siebie miejsca w Sejmie.
– Od wielu miesięcy informowałem Grzegorza Schetynę, że do Sejmu się nie wybieram. I zdania nie zmienię – mówi stanowczo europoseł. Zapewniając, że nie obraził się na Iidera PO, że nie umieścił go na liście, wskazuje, że chodzi po prostu o jego zasady w myśl których nie wraca do ról, które już pełnił. Zdrojewski przyznaje, że nie zachęca go także obecny klimat polityczny parlamentu. – Nie widzę się w tym rozkołysanym emocjonalnie parlamencie – mówi i dodaje: "To miejsce ostrych sporów, nie ma szans na osiąganie kompromisów. A ja jestem człowiekiem pracy pozytywistycznej".
Były prezydent Wrocławia wskazuje, że swoją decyzję w tej sprawie przekazał Schetynie już w ubiegłym roku. Miał wówczas usłyszeć, że "jedynka" na liście do PE może być problematyczna z uwagi na układy koalicyjne. Zdrojewski miał wtedy zadeklarować, że może kandydować z każdego miejsca.
"Gazeta Wrocławska" zinterpretowała słowa Zdrojewskiego jako deklarację dot. odejścia z polityki. Sam polityk zaprzecza i podkreśla, że takie słowa nie padły.